Kiedy zobaczyłam co Majkowi zrobił Asteroid, to aż mnie zamurowało. Ogier naprężył się w moim kierunku, był gotowy do ataku.
- Nie patrz się tak tylko uciekaj, teraz ! - krzyknął Mike
Ja nie miałam zamiaru tego robić. Gdyby teraz mu na to pozwolić, to byłaby niezła jazda. Zeskoczyłam z Aquy, a klacz odbiegła od nas na kilka metrów, obserwując sytuację. Ogier chciał ją pogonić, ale udało mi się złapać z nim kontakt. Trzymałam ręce wysoko, powoli się do niego zbliżając. Gdy byłam wystarczająco blisko, złapałam za wiszące wodze i przejęłam kontrolę. Ogier zmienił delikatnie swoje nastawienie, gdy dałam mu powąchać dłoń i pomuskałam go po chrapach.
-Dobry koń..-pochwaliłam ogiera
Chłopak nie mógł się nadziwić.
-Jak ty to zrobiłaś?-spytał zaszokowany
-Sama nie wiem..-powiedziałam
Po jakimś czasie konie już były w stajni, a my z Majkiem w akademii, instruktorzy bardzo się przejęli tym, że chłopak został stratowany.
-Chcesz jechać do szpitala? - spytał pan Marian
<Mike?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz