-Pewnie - uśmiechnęłam się
Poszliśmy na padok po nasze konie. Tara ucieszyła się gdy mnie zobaczyła i natychmiast do mnie podbiegła. Trent też złapał swojego konia. Sprowadziliśmy je z padoku i zaczęliśmy siodłać.
Założyłam Tarze ogłowie bezwędzidłowe, bo stwierdziłam, że to będzie najlepsze na teren. Teraz dopiero zauważyłam, że Trent siodła Malfoy'a w stylu western. W sumie wyglądał mi trochę na kowboja, ale nie myślałam, że nim jest. Zaśmiałam się w duchu, kończąc siodłać Tarę.
Po osiodłaniu dosiedliśmy nasze konie. Najpierw kilka kółek stępem przed stajnią i wyruszyliśmy.
Najpierw pojechaliśmy do lasu. W nim trochę pokłusowaliśmy, ale znalazł się też czas na galop. Było cudownie. Dużo rozmawialiśmy z Trentem. Wyjechaliśmy nad jeziorem.
-Jak tu pięknie - powiedziałam z zachwytem
-Prawda. - przytaknął chłopak
Oboje nie mogliśmy się nadziwić. Naprawdę piękna jesień, a tutaj wyglądała na jeszcze bardziej magiczną.
Usiedliśmy przy jeziorze, pozwalając na chwilę odpoczynku naszym koniom. Chyba się polubiły.
Zaczęliśmy znów rozmawiać. Opowiedziałam mu trochę o sobie. Powiedziałam też ile jeżdżę i od kiedy mam Tarę.
-Teraz ty opowiedz coś o sobie, bo ciągle tylko ja mówię..-powiedziałam
<Trent?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz